Odcinek Solo

16: Kiedy strategia marki NIE JEST dobrym rozwiązaniem?


Czy rozpoczęcie budowania marki od stworzenia strategii komunikacji to zawsze najlepsze rozwiązanie? Nie zawsze, są wyjątki! Sprawdź, kiedy nie jest to dobry pomysł, czyli kiedy nie wykorzystasz odpowiednio potencjału, który daje strategia marki.

Wolisz słuchać? Markotwórstwo znajdziesz w aplikacjach podcastowych Google i Apple oraz w Spotify, do którego linkuję poniżej.

Transkrypcja

Wstęp

Mówi się, że strategia to sztuka rezygnacji, więc może najwyższą formą tej sztuki jest rezygnacja ze strategii? Zapraszam na odcinek o tym, kiedy strategia marki nie jest dobrym rozwiązaniem. Ja dużo mówię o tym, że strategia marki jest ważna, potrzebna i konieczna. To specjalnie nie wymaga przekonywania, bo każdy się zgodzi, że jest potrzebna. Wiadomo, że lepiej mieć niż nie mieć, ale czasami stoimy przed wyborami. Nie mamy środków, czasu, zasobów do tego, żeby taką strategię przeprowadzić. Może więc przydatny będzie materiał o tym, kiedy nie warto po nią sięgać, kiedy ona przyniesie więcej szkody niż korzyści albo kiedy nie ma szansy powodzenia, kiedy nie ma szansy zrealizować swojego potencjału, kiedy nie ma szansy zadziałać tak, jak powinna działać strategia marki czy strategia komunikacji marki.

Mamy 6-7 takich sytuacji, nie wiem, czy to jest pełna lista, ale są takie rzeczy, które są oparte głównie na takich błędach i porażkach z mojego doświadczenia, czyli sytuacje, kiedy wiem, że proces strategiczny miał wyboje, sprawiał problemy, albo kiedy nawet ona powstała, ale nie zawsze realizowała ten cel, który powinna realizować, takie sytuacje też mi się zdarzały. Im mniejsza firma, mniejsza struktura, tym więcej jest nieporozumień, do czego ona służy, do czego ma zadziałać, jak ma zadziałać. Czasami pojawia się taki problem, że ona powstaje i nawet jest dobra, ale nie przynosi tego efektu, który powinna przynieść.

Chciałbym o tych sytuacjach, które jeśli zdiagnozujesz je u siebie, to może przekonać Cię do tego, że lepiej tego nie robić niż robić. Może to nie jest dobry moment, może przyjdzie ten lepszy moment, więc warto wiedzieć, na podstawie czego tę decyzję podejmować. Jeśli wahasz się, czy to jest dobry moment, żeby stworzyć strategię dla swojej marki, to zweryfikujmy to tymi punktami, które ja jestem w stanie wskazać, które chcę Ci przedstawić w tym odcinku.

Brak pomysłu na markę

Strategia marki nie jest dobrym rozwiązaniem dla Ciebie, jeśli nie masz pomysłu na markę. To może brzmieć przewrotnie, bo wydawałoby się, że ona właśnie po to jest, żeby ten pomysł na markę znaleźć. Trochę tak, ale to nie jest tak, że strategia marki ten pomysł tworzy od zera, z niczego po prostu powstaje. To nie jest tak, że agencja strategiczna, agencja marketingowa czy jakiś zespół, który zatrudnisz do tego, żeby stworzyć strategię marki, przyjdzie i z niczego ją ulepi. Czasami lubię mówić, że strategia marki nie jest dla tych, którzy nie mają pomysłu, tylko dla tych, którzy mają tych pomysłów zbyt dużo. To są sytuacje, w których dostrzegam największy sens, największy potencjał, a strategii marki w tym aspekcie, w którym ja się zajmuję.

Czasem spotykam firmy, które mają mnóstwo różnych pomysłów i to powoduje, że ich działania są totalnie niespójne, od Sasa do Lasa, raz robią to, raz robią tamto i ten efekt się nie kumuluje, nie ma tej synergii tych działań, po prostu nie ma tej spójności. Dlatego mocno wierzę, że jeśli masz tych pomysłów zbyt dużo, możemy robić to, możemy robić tamto, może tak, może inaczej, a może coś, to jest właśnie moment, kiedy potrzebujesz strategii marki, żeby to uporządkować, spriorytetyzować te pomysły i te zadania. Wierzę, że strategia to jest proste rozwiązanie kluczowych wyzwań i ono w efekcie ma być bardzo proste, ale rola dochodzenia do tych prostych rozwiązań nie jest taka prosta najczęściej. One wcześniej są niewidzialne, ale kiedy już je stworzymy, to okazują się takie proste. Muszą być proste po to, żeby miały szansę zadziałać, żeby można było je wdrożyć i stosować. Jeśli strategia jest zbyt skomplikowana i złożona, to po prostu nie zadziała, bo gdzieś się wywali, gdzieś nie będzie można jej zrealizować. Im prostsza strategia, tym większa szansa na sukces.

W odcinkach numer dwa i numer cztery więcej o tym zakresie strategii mówiłem, więc nie chcę tego dublować. Ale jeśli jesteś w sytuacji: chciałbym zrobić jakiś tam biznes, ale w sumie nie wiem, jak to zrobić, żeby go mieć, żeby taką markę stworzyć, żeby taka marka powstała, to nie są to pytania, na które strateg Ci odpowie. On może odpowiedzieć i jest w stanie je stworzyć, ale to nie jest sytuacja, w której to działa tak dobrze. Więc jeśli totalnie nie masz pomysłu, nie wiesz, co mógłbyś zrobić, to nie jest tak, że przychodzisz do stratega i on Ci to da i za Ciebie to zrobi, wymyśli. Trzeba mieć jakiś materiał, jakąś bazę, z której się lepi, żeby przy pomocy stratega, przy pomocy kogoś z zewnątrz, przy pomocy jakiegoś wsparcia zebrać to w sensowną całość. I właśnie to, od czego zaczęliśmy – odsiać, zrezygnować z tych zbędnych, niepotrzebnych pomysłów, które odciągają nas od celu i skupić się na tych, które faktycznie mogą przynieść najwięcej korzyści. No ale jeśli nie masz żadnego pomysłu, to znaczy, że to nie jest dobry moment, żeby otwierać proces tworzenia strategii marki.

Pewny sukces?

Druga sytuacja, w której strategia marki nie jest dobrym rozwiązaniem, to taka, w której wierzysz, myślisz, jesteś przekonany, że strategia zapewni Ci sukces. Że jak my zapłacimy za tę strategię, jak my ją zlecimy, jak my ją dostaniemy, to wtedy to nam pomoże osiągnąć sukces i wtedy już będzie super. To słowo „strategia” brzmi tak właśnie trochę magicznie. ja staram się to trochę odczarować, to nie jest czarna magia, tak jak mówię o tym we wstępie do tego podcastu. Ale przedsiębiorcy, marketerzy może mniej, ale też mają takie przekonanie, że to jest taki tajemniczy przepis na sukces, że ten strateg na przykład posiada jakąś taką tajemną wiedzę i on przyjdzie i zdradzi nam ten sekret, jak to zrobić, żeby ten sukces osiągnąć. Może Was rozczaruję, może ktoś się obrazi z moich koleżanek i kolegów z branży, ale stratedzy nie mają jakiejś super tajemnej wiedzy. Ona generalnie jest dzisiaj dostępna w wielu źródłach, w wielu miejscach.

Dla mnie, ja tak przynajmniej to rozumiem, stratedzy występują bardziej w roli facylitatorów, czyli takich ułatwiaczy. Oni ułatwiają, pomagają znaleźć to dobre rozwiązanie, ale to nie jest tak, że oni przychodzą z zestawem gotowych rozwiązań, które gwarantują sukces i Ci je sprzedają w tej cenie strategii. Oni pomagają przeprowadzić ten proces, mają spojrzenie z zewnątrz, mają doświadczenie, mają być może więcej wiedzy niż Ty masz na ten temat, ale to nie jest tak, że przychodzą z jakąś tajemną receptą, tajemnym sekretem. Więc jeśli myślisz, że to jest tak, że zlecisz, zapłacisz, kupisz strategię i to już zapewni Ci sukces, no to nie, to tak po prostu nie zadziała. Po pierwsze to jest jakiś proces, a po drugie to jest jakiś plan, który dopiero musisz potem wdrożyć i od tego jak go wdrożysz też zależy finalny sukces tak naprawdę całej operacji.

Brak zaufania

Tworzenie czy posiadanie strategii marki też nie jest dobrym pomysłem, dobrym rozwiązaniem, jeśli traktujesz strategię jako jakąś taką tajemnicę wojskową, jakiś sekret, tajemnicę naszej firmy, która po prostu jest dostępna tylko dla kilku wybranych osób i one będą znały ten tajemny dokument, który jest zamknięty w sejfie i niedostępny itd. Strategia marki z założenia nie jest dokumentem, który powinien być zamknięty i dostępny tylko dla wybranych. Oczywiście nie jest to coś, co publikujemy w internecie i chcemy koniecznie, żeby konkurencja ją zobaczyła, chociaż dzięki analizie konkurencji jesteśmy w stanie odczytać tak naprawdę jakieś założenia strategiczne tej firmy i tej marki.

Ja mam takie zboczenie, jak widzę jakąś reklamę czy materiał promocyjny, to od razu zaczynam dekodować, dlaczego tak, a nie inaczej, czyli dlaczego poszli w tę stronę, a nie w tamtą, bo stawiają nacisk na to, a nie na tamto, więc pewnie to z tym dla nich jest ważne. Jesteśmy w stanie w takiej odwróconej inżynierii dojść do strategii jakichś konkretnych marek, czasami mówimy o strategiach dużych marek, dlaczego robią tak, jaki mają archetyp, jak się pozycjonują, przecież to nie jest tak, że mamy dostęp do dokumentów, po prostu to widać i jesteśmy w stanie to odczytać.

Strategia marki nie jest jakimś super tajemnym dokumentem, który powinien być zamknięty, bo może być dostępny tylko dla wybranych. Ma sens wtedy, kiedy ufasz swoim ludziom, ufasz partnerom, z którymi pracujesz, którzy tworzą jakieś materiały dla marki, tworzą jakieś działania, współtworzą jakieś działania. Z nimi, z tymi wszystkimi ludźmi powinniśmy się dzielić założeniami naszej strategii marki, dlatego żeby oni zrozumieli, co robią i po co to robią. Ludzie muszą znać tę strategię, żeby rozumieć swoje działania, swoje zadania, to co mają zrobić, dlaczego tak, a nie inaczej i co mogą zrobić jeszcze lepiej i jeszcze bardziej, żeby jeszcze lepiej ten cel zrealizować. To tylko wtedy ma sens, kiedy ludziom dajemy tę swobodę, tę dozę zaufania, ale dajemy właśnie im ten materiał, tą bazę, tą wiedzę, ten punkt wyjścia w postaci strategii marki.

Więc jeśli wiesz z góry, że nie masz takiego zaufania do swoich ludzi albo do swoich partnerów i nie będziesz gotowy się tym podzielić z ludźmi, to tego nie twórz, bo to jest bez sensu. Bez sensu wydawać kasę na strategię, która jest dostępna tylko dla zarządu, dla prezesa albo tylko dla właściciela i tak dalej. Ona tak naprawdę powinna być znana i rozumiana przez wszystkich, którzy tworzą, którzy mają wpływ na to, jak marka funkcjonuje, jak jest odbierana przez klientów. Właściwie wszyscy pracownicy mają na to wpływ, dlatego tak naprawdę ona powinna być dostępna dla wszystkich. No właśnie, musisz być gotowy, musisz być gotowa na to, żeby się z nią dzielić i nie zamykać jej w sejfie. To jest ten trzeci, kolejny warunek.

Brak specjalistów

Czwartą sytuacją, w której strategia marki nie jest dobrym rozwiązaniem to jest może najważniejszy punkt z tych wszystkich, dlatego jest w środku stawki. Nie wiem czy dlatego jest w środku stawki, jest przypadkowo w środku stawki, ale ok, nieważne. Jeśli nie masz ludzi, którzy będą wdrażać strategię, to bez sensu posiadać strategię. Strategia marki jest punktem zero, punktem wyjścia. Czasami jest tak, że ten proces trochę trwa i jak już ją mamy to się wydaje, że „to już teraz będzie”. Nie, to teraz dopiero zaczyna się praca, kiedy już tę strategię mamy. Ja obserwuję, że chyba wielu strategów, moich kolegów i koleżanek z branży się zgodzi, że największym wyzwaniem strategii nie jest jej stworzenie, tylko właśnie jej wdrożenie. Jeśli nie ma odpowiednich ludzi w firmie, w organizacji, którzy się zajmą wdrożeniem, którzy będą potrafili ją czytać, którzy będą potrafili ją zrozumieć, rozwijać, przełożyć na działania, to jej posiadanie po prostu nie ma sensu, dlatego że realizacja jest ważniejsza niż plan. Wdrożenie strategii jest ważniejsze niż jej sens, jej założenia.

Musisz mieć ludzi, którzy to wdrożą, żeby warto było podchodzić do strategii marki. To też jest ważne, dlatego że spotykam się często w mniejszych firmach z tym, że np. firma nie ma szefa marketingu i mówi, że teraz zrobi tę strategię, a potem kogoś zatrudni i on to będzie realizował i wdrażał. To jest możliwe, ale to jest gorsze rozwiązanie. Mamy zagrożenie, że ta osoba, która nie uczestniczyła w powstawaniu tej strategii, niekoniecznie musi się z nią zgadzać, może ją potem bojkotować, może niekoniecznie ją rozumieć tak, jak by ją rozumiała, gdyby uczestniczyła w tym procesie. Dlatego ja uważam, że najpierw ludzie, a potem strategia, najpierw warto mieć ludzi, a potem warto podchodzić do tworzenia strategii marki. Myślę, że to jest ważny element. Jeśli nie masz kogoś, kto będzie odpowiadał za marketing, kto będzie potrafił tę strategię wdrażać i ją stosować, to jeszcze na tym etapie nie warto jej robić. Kropka.

Niski budżet na marketing

Piąta sytuacja, w której strategia marki nie jest dobrym rozwiązaniem, to jest taka, kiedy wydajesz na nią cały swój budżet marketingowy. Jeśli masz jakąś pulę kasy na marketing i większość albo prawie całość tej puli idzie na stworzenie strategii marki, strategii marketingowej, strategii komunikacji i nie zostanie nic na działania, to jest to bez sensu. To jest tak, jakbyśmy mieli super auto, a nie mieli kasy, żeby je zatankować i nim jeździć. Strategia marki powinna stanowić mniejszą część tego budżetu, a nie większą. Możemy wydać kupę kasy na strategię, ale jeśli nie będziemy mieli potem kupy kasy na to, żeby włożyć je w te działania, które będą ją realizowały, będą docierały z założeniami tej strategii do ludzi, to wtedy to w ogóle nie ma sensu. To się wiąże z tymi poprzednimi punktami, to nie jest tak, że strategia sama w sobie nam cokolwiek da, to jest plan jakiś działań, wyznaczenie sensu tych działań i musimy mieć środki, musimy mieć paliwo, czyli po prostu pieniądze na te działania.

To jest bardzo ważne, dlatego że często się z tym spotykam, że wydajemy dużo tych pieniędzy, bo słyszeliśmy, że trzeba mieć strategię, że nie ma sensu nic robić, jeśli nie mamy strategii. Ja też tak mówię często, więc wierzę, że to ma sens. Ale jednak w sytuacji, kiedy masz tylko trochę kasy, to może lepiej robić cokolwiek, niż siedzieć i planować nierealne działania. Lepiej coś robić, niż zaplanować działania, których nigdy nie podejmiesz, bo nie będziesz mieć na to środków. Więc jeśli ten budżet jest bardzo mały, to może lepiej go wydać na działania niż wydawać go na planowanie tych działań, na strategię marki. I myślę, że to jest ważna lekcja, a może nie każdy Wam to powie, dlatego myślę, że to jest cenne, żebyście to usłyszeli. Jeśli jesteś wizjonerem, który szybko się nudzi, często zmienia zdanie, lubi przeskakiwać, to może być problem ze strategią marki w Twoim przypadku.

Brak konsekwencji

To nie jest tak, że strategia marki działa po iluś tam latach i trzeba czekać ileś lat, żeby zweryfikować jej założenia i ślepo w nią iść. Nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby nasze działania były spójne. Często się zdarza tak, że właścicielami firm są wizjonerzy, bo osoby, które mają wizję, energię i pęd do tego, żeby wskakiwać na falę, łapać byka za rogi, podejmować wyzwania, potem mają te biznesy. Im to zostaje we krwi. Jak wiedzą, że to przyniosło sukces, że spodobało się, że ta firma w jakiś sposób zaistniała i kiedy widzą kolejną okazję, kolejną szansę, kolejną możliwość działań, to po prostu chcą łapać tę okazję i tę szansę. Nie jestem osobą, która powinna rozsądzać, co jest lepsze, a co gorsze. Pewnie to zależy od wielu czynników, ale strategia marki jest po to, żeby trzymać spójność działań.

Jeśli wiesz, że nie będziesz tej spójności trzymać, bo zbyt często się nudzisz, zbyt często zmieniasz zdanie, zbyt często chcesz działać w różnych kierunkach i mieć pełną elastyczność tych działań, to ona nie zadziała tak, jak powinna zadziałać. Myślę, że to jest ważny element, który warto wziąć pod uwagę. Czy nam pasuje też taka konsekwencja przez jakiś czas przynajmniej, żeby to miało szansę zadziałać, żebyśmy mieli szansę ocenić i zweryfikować, czy to działa, a jeśli skaczemy non stop z tematu na temat i chcemy dalej tak działać, to po co nam strategia? W sumie, jak teraz to mówię, to brzmi jak coś oczywistego, ale ja się z tym bardzo często spotykam, więc uczulam akurat na ten aspekt. I ci szefowie wizjonerzy, szefowe wizjonerki to też często są osoby zajęte.

Brak czasu

I kolejny ważny element, kolejna ważna sytuacja, w której strategia marki nie jest dobrym rozwiązaniem, to wtedy, kiedy nie masz czasu się w nią zaangażować. To znaczy, to znowu łączy się z tymi przednimi wątkami troszeczkę, ale strategia marki jest dobra wtedy, gdy jest dobra dla Ciebie, gdy jest dopasowana do twojej firmy. Więc ktoś, kto ją tworzy musi Ciebie dobrze poznać. Więc Ty musisz dać się poznać, musisz się zaangażować, musisz się otworzyć, musisz zainwestować sporo czasu w pracę nad stworzeniem tej strategii, nad wykopaniem tych wszystkich informacji, nad zdefiniowaniem założeń, fundamentów tego wszystkiego. I to po prostu wymaga czasu i zaangażowania.

Czasu mamy wszyscy tyle samo, pytanie brzmi: jakie są priorytety? Ja często się spotykam z tym, że zarząd jest bardzo zajęty, zarząd nie ma czasu. Ja już wiem, że to nie jest tak, że zarząd nie ma czasu, tylko zarząd ma ważniejsze rzeczy na ich liście priorytetów, czyli dla nich ten temat nie jest najważniejszy, nie jest priorytetem. A to oznacza czerwoną flagę, znaczy, że to nie zadziała po prostu, dlatego że strategia marki jest czymś, co powstaje u góry. Musi być spójne z tą wizją i musi być czymś, w co szefowie, właściciele, zarząd, prezes itd. dają swój wkład. Więc musimy zapewnić zaangażowanie i czas tych osób. Jeśli ty wiesz, że nie będziesz miał czasu zaangażować albo jesteś marketerem i wiesz, że zarząd nie będzie miał czasu się w to zaangażować, to może to nie jest dobry pomysł, żeby teraz ten temat podejmować. Powstanie coś, co może nie być w pełni wartościowe, powstanie coś, co nie będzie miało odpowiedniej rangi, odpowiedniego priorytetu i coś, co pewnie nie zadziała.

Strategia marki zawsze oznacza jakąś zmianę. Ta zmiana musi mieć ten wysoki priorytet w organizacji, żeby w ogóle mogła zaistnieć, żeby to miało sens zadziałania. Dlatego ten brak czasu jest takim papierkiem lakmusowym, który potrafi ocenić, czy ten temat jest ważny, priorytetowy dla firmy, czy nie. Jeśli nie chcesz się zaangażować, nie masz czasu się zaangażować w ten temat, to wtedy to nie jest dobry pomysł, żeby rozpoczynać ten proces i żeby otwierać ten temat.

Brak problemu

Ostatni punkt, może trochę przewrotny, jak patrzę na swoje notatki, to widzę, że zapisałem sobie, że strategia marki nie jest dobrym rozwiązaniem, kiedy nie masz problemu do rozwiązania. Czyli kiedy jest dobrze, wszystko działa super i jest dobrze, a może byłoby lepiej, gdybyśmy mieli strategię, to tak może być, ale to chyba w ten sposób najczęściej nie zadziała. Zacząłem o tym trochę mówić w poprzednim punkcie. Strategia generalnie oznacza jakąś zmianę, dlatego najczęściej jest taki problem ze wdrożeniem, dlatego, że ludzie mają problem ze zmianą i nie chcą zmieniać swojego sposobu działania.

Jeśli strategia by mówiła o tym, że wszystko mamy robić tak, jak robiliśmy, to jaki byłby sens tej strategii? Najczęściej ona w mniejszym, większym zakresie oznacza zmianę tego, co robimy. Teraz, żebyśmy zmienili to, co robimy, to musimy mieć jakąś presję, jakąś potrzebę, czuć ważność i konieczność tego, żeby tę zmianę wdrożyć i wprowadzić. Dlatego strategia musi definiować, odkrywać jakiś problem, który chcemy rozwiązać, coś, co Richard Rumelt nazywa sednem strategii, kluczowe wyzwanie, wyzwanie, czyli jakiś problem do rozwiązania albo jakaś szansa, która się przed nami pojawia. To jest to sedno, to serce strategii, to musi istnieć, to coś musi nas popychać, albo mamy jakiś problem, z którym musimy się uporać, albo widzimy jakąś szansę i musimy wskoczyć na tę falę, musimy ją podjąć. Wtedy jest energia, wtedy są zasoby, jest wszystko to, co jest potrzebne, żeby strategię wdrożyć, żeby ona zadziałała. Jeśli czujemy, że wszystko jest super, a fajnie by było mieć dodatkowo strategię, to znaczy, że nie zdefiniowaliśmy tego problemu i może warto się na tym zastanowić, może to jest problem, że takich wyzwań przed nami nie ma, może to jest właśnie główny problem, ale warto to zdefiniować.

I na koniec taki luźniejszy punkt o tym, że jeśli nie widzimy jakiegoś wyzwania, nie potrafimy go zdefiniować, to może nie jesteśmy jeszcze gotowi na to, żeby otwierać temat strategii marki i żeby rozpoczynać ten proces. Może właśnie ten proces pomoże nam to znaleźć, ale przynajmniej musimy być na to otwarci. Jeśli jesteśmy pewni i zakładamy, że u nas jest wszystko super, nie potrzebujemy żadnych zmian, może strategia marki pomoże nam to troszkę upiększyć i ulepszyć, to wtedy to nie zadziała i może nie warto tego otwierać, bo prędzej czy później to się wywali, tak jak przy braku priorytetyzacji w tym poprzednim punkcie, zabraknie po prostu tego paliwa, żeby ją przeprowadzić albo ją potem odpowiednio wdrożyć. Więc to jest kolejny, już ostatni element, ta sytuacja, w której strategia marki nie jest dobrym rozwiązaniem.

Znalazłeś coś na tej liście, co widzisz u siebie, w swojej organizacji? Mam nadzieję, że jeśli tak jest, to zapali się ta czerwona lampka, pojawi się ta czerwona flaga, która powie: „Może nie powinniśmy teraz tego robić?”. To nie jest tak, że ja zniechęcam, ja dalej wierzę w to, że strategia jest przydatna nawet dla najmniejszej firmy, tylko ważny jest moment, kiedy ją wdrażamy, kiedy w ogóle przeprowadzamy ten cały proces, więc można spalić temat, zaczynając ten proces w nieodpowiednim momencie, dlatego ważne jest, żeby dobrze się przygotować. Jeśli widzisz zagrożenie w którymś z tych ośmiu punktów, które przed chwilą przedstawiłem, to może warto poczekać, zastanowić się, porozmawiać, skonsultować z kimś, czy to jest dobry moment, co musimy zrobić, żeby lepiej się przygotować, o co musimy zadbać, żeby tego zagrożenia z tej drogi w jakiś sposób uniknąć.

Książka

Mam nadzieję, że ten materiał w jakiś sposób Ci pomógł. Wcześniej wspomniałem o Richardzie Rumelcie, więc książka, którą chciałem Wam polecić w tym odcinku to jest „Sedno strategii”, które właśnie mówi o tym, to niby tak brzmi banalnie, ale jednak warto sobie to uświadomić, warto sobie poczytać, to jest jego najnowsza chyba książka która właśnie mówi o tym, że musimy to sedno strategii zdefiniować i odkryć jasno, ono musi być konkretne i musimy je znaleźć. Musimy umieć je nazwać, bo strategia nie jest w stanie rozwiązać wszystkich problemów. Strategia, która rozwiązuje wszystkie problemy jest tak złożona i tak skomplikowana, że nikt jej potem nie przeprowadzi i nie wdroży.

Dobre strategie to są takie, które koniec końców wydają się dość proste, ale dopóki ich nie przeprowadzaliśmy, dopóki ich nie zdefiniowaliśmy, dopóki ich nie spisaliśmy, to takie proste nie były i nie byłyby takie proste, gdybyśmy nie mieli tego gdzieś zebranego i spisanego. Ja często to spotykam w swoich procesach, że koniec końców klienci mówią: „W sumie to rozwiązanie jest takie proste, a my tego wcześniej nie wiedzieliśmy?”, albo czasami nawet klienci mówią: „My to tak od początku chyba o tym myśleliśmy”. Tak, tylko nikt nie potrafił tego na początku nazwać, nikt nie miał pewności, że to jest dobre rozwiązanie, nikt nie potrafił tego przełożyć na konkretne działania, nie było tej decyzji, nie było tych wszystkich elementów, więc właśnie temu wszystkiemu służy przepracowanie strategii.

Polecam książkę „Sedno strategii”, dlatego polecam, że jest bardziej skierowana do liderów, do menedżerów, do właścicieli niż do marketerów i mówi o tym, dlaczego tym osobom u góry organizacji, dlaczego warto w ogóle do tego podchodzić, jak tego pilnować i wydaje mi się, że ja też obserwuję w swojej pracy, że te osoby u góry mają tę największą łatwość i możliwość takiego szerokiego spojrzenia i pilnowania tego, żeby ten proces się nie rozjechał, żeby znaleźć to sedno, żeby znaleźć to kluczowe rozwiązanie i to jest ich cel, a im niżej w hierarchii, tym więcej tych drobnych zadań może być na ich głowie i oni tymi szczegółami się będą zajmować, ale im wyżej, tym to szersze spojrzenie i zadbanie o to, żeby nie zgubić tego sedna. Dlatego tę książkę w tym odcinku polecam.

Nazywam się Maciek Sznitowski, jestem Brandoholikiem.

Układam marki w spójną historię, bo spójna marka lepiej zapisuje się w pamięci klientów i szybciej zdobywa ich zaufanie.

Co o tym myślisz? Napisz

Zapisując się, wyrażasz zgodę na otrzymywanie ode mnie wiadomości. Nie spamuję! Przeczytaj, jak przetwarzam Twoje dane w Polityce prywatności.